Świątynia Wat Rong Khun nie przypomina żadnej budowli sakralnej, którą zwiedzamy podczas podróży po Tajlandii. Ten wspaniały kompleks świątynny położony jest w północnej części kraju, kilkanaście kilometrów od miejscowości Chiang Rai, niedaleko granicy z Birmą i Laosem.
Widok kryształowo-białej budowli już od pierwszej chwili wprawia w osłupienie. Przebogate zdobienia fasad oraz otaczających świątynię rzeźb wyróżniają się na tle zielonych trawników i okalających ją drzew. Dodatkowo ogromne wrażenie robią odbijające się w słońcu niewielkie mozaiki oraz szkiełka, ozdabiające budynek. Odwiedzając Wat Rong Khun można poczuć się jak w krainie baśni. Świątynia jednakże jest ważnym ośrodkiem religijnym dla wyznawców hinduizmu oraz buddyzmu.
Aby dotrzeć do głównego budynku świątyni Wat Rong Khun, trzeba przejść przez bogato zdobiony most łączący oba brzegi przepływającej pod nim fosy. Tuż przed wejściem witają złowrogie postaci demonów, ludzkich czaszek oraz wyrzeźbione ręce, skierowane ku zwiedzającym. Te ostatnie mają symbolizować grzech pożądania.
Oprócz świątyni można zwiedzić również, m. in. kaplicę, pagodę, krematorium oraz pustelnię. Niewątpliwie zadziwiającym elementem wyróżniającym się na tle wszechobecnej bieli jest pokryty złotem …. budynek toalet udostępnionych dla turystów. Całość jednakże tworzy niezwykle harmonijną całość.
Prace budowlane nad Wat Rong Khun rozpoczęły się w 1997 r. i trwają do dziś. Autorem projektu jest tajski artysta Chalermchai Kositpipat. Urodzony w 1955 r., ukończył wydział sztuk pięknych na Uniwersytecie Silpakorn w Bangkoku. Chalermchai początkowo zajmował się malowaniem ogłoszeń na billboardach. Jego obrazy stopniowo stawały się tyleż coraz bardziej znane, co kontrowersyjne. Łączy on bowiem w swojej sztuce elementy tradycyjnego malarstwa sakralnego z elementami będącymi odzwierciedleniem współczesnych wizji artystycznych. Dzieła malowane przez Chalermchai od lat dzielą znawców sztuki. Jedni zarzucają mu kicz oraz brak wyczucia, inni z kolei są pełni uznania dla jego twórczości, która nie mieści się w żadnym kanonie sztuki sakralnej. Niemniej jednak Chalermchai nadal realizuje swoje wizje, niezależnie od tego, czy spotykają się one z krytyką czy nie.
W 1988 r. powierzono mu przyozdobienie świątyni Wat Buddhapadipa, pierwszej buddyjskiej świątyni wybudowanej w Wielkiej Brytanii. Zewnętrzna fasada budynku odzwierciedla tradycyjny styl architektoniczny – ściany pomalowane na biało, wzbogacone rzeźbionymi framugami okiennymi oraz zdobionym dachem. Skromna z zewnątrz budowla kontrastuje z kolorowymi malowidłami zdobiącymi jej wnętrze. Ich wykonanie zajęło Chalermchai około 4 lat, a obrazują ścieżkę, od narodzin aż po śmierć, którą przebył Budda w swym ziemskim życiu. Artysta w tradycyjne sceny religijne wplótł nie tylko elementy życia współczesnego, ale także surrealistyczne wyobrażenie świata. Na ścianach można znaleźć, pośród wielu postaci uwiecznionych przez malarza, portrety Matki Teresy z Kalkuty, czy „Żelaznej Damy” Margaret Thatcher. Dzieło stworzone przez Chalermchaia wywołało tradycyjnie już wiele kontrowersji. W odpowiedzi na stawiane mu zarzuty, iż jego malarstwo znacznie odbiega od przyjętych kanonów sztuki religijnej przyznał, iż “(…) otrzymałem wiele skarg zewsząd – od rządu, od zakonników oraz od innych artystów, mówiących iż to co zrobiłem nie jest sztuką tajską”. Pomimo wielu nieprzychylnych opinii, niewątpliwie do wzrostu popularności Chalermchaia przyczynił się fakt, iż nawet król Tajlandii – Bhumibol Adulyadej (jako ciekawostkę warto odnotować datę urodzenia króla, która przypada na 5 grudnia 1927 r.) został jednym z jego klientów, płacąc za obraz niemałą sumę 17.500 USD na jednej z aukcji zorganizowanych w 1998 r. w Singapurze.
Zobacz galerię zdjęć
kompleksu Wat Rong Khun
Wydaje się, iż Chalermchai konsekwentnie dąży do realizacji swoich artystycznych wizji. “Jedynie śmierć może powstrzymać moje marzenia, ale nie powstrzyma moich planów”. Tą dewizą malarz kierował się prawdopodobnie również przy budowie świątyni Wat Rong Khun, wierząc zapewne że jego sztuka zapewni mu sławę i nieśmiertelność. Faktycznie, podobnie jak zewnątrz, wnętrze budynku ozdobione jest malowidłami będącymi odzwierciedleniem nieokiełznanej wyobraźni malarza. Obok postaci religijnych można odnaleźć postaci zaczerpnięte z kultury masowej. Obrazy przedstawiające Spidermena, Batmana czy bohaterów Matrixa są niewątpliwie nietypowym połączeniem z wizerunkiem Buddy. Nie brakuje również scen katastroficznych, jak choćby tej, w której samolot uderza 11 września 2001 r. w World Trade Center . W innej z kolei artysta namalował statek kosmiczny na tle kataklizmu niszczącego Planetę Ziemię.
Malarstwo Chalermchaia bezpośrednio nawiązuje do wielkości Buddy. Sam kolor budynku świątynnego – nieskazitelna biel – ma symbolizować Jego czystość.