Rozłożysta korona drzewa "wianowłostka królewska" (łac. Delonix regia), znane również jako 'płomień Afryki"

Brazylia poza miastem

Brazylia jest piątym pod względem wielkości krajem na świecie. Prawie połowę jej obszaru stanowi Puszcza Amazońska, która jeszcze wciąż czeka na odkrycie. Reszta kraju to doliny, wzgórza, wyżyny i piaskowe wydmy.

Większe miasta oraz kilku, a nawet kilkunastomilionowe metropolie usytuowane są w przeważającej części nad Oceanem Atlantyckim. Kolonizatorzy bali się bowiem zapuszczać w głąb nieznanego i dzikiego lądu, dlatego między innymi ze względów bezpieczeństwa zakładali nowe osady jak najbliżej morza. Dopiero przeniesienie stolicy do wybudowanego w centrum kraju w latach 1959-1980 zupełnie nowego miasta Basilia dało impuls do rozwoju urbanistycznego w środkowej części kraju. Niemniej jednak w Brazylii znajduje się setki tysięcy miast i miasteczek, w których toczy się spokojne, wolne od pośpiechu życie.

Brazylia ma długą tradycję rolniczą, które przez wiele stuleci było oparte na ciężkiej pracy niewolników przywożonych w większości z Afryki. Wielkie plantacje kawy, bawełny czy trzciny cukrowej były źródłem bogactwa jedynie niewielkiej części brazylijskiego społeczeństwa. Po zniesieniu niewolnictwa część gospodarstw rolnych popadło w ruinę, część przejęły spółdzielnie, reszta natomiast pozostała w prywatnych rękach. Brazylia jest samowystarczalna jeśli chodzi o produkcję żywości. Jest przy tym jednym z największych eksporterów kawy, owoców cytrusowych, soi i kakao. Prawie jedna czwarta Brazylijczyków zatrudniona jest w rolnictwie pracując albo na ogromnych, częściowo zmechanizowanych plantacjach albo uprawiając swoje poletka przy użyciu narzędzi i metod stosowanych z dziada pradziada. Dostęp do ziemi stanowi nadal jeden z nierozwiązanych problemów społecznych. Niestety wielu rolników nadal nie posiada tytułu własności do uprawianych przez siebie pól, co przy niskim poziomie życia pogłębia jeszcze bardziej poczucie frustracji. Część z nich porzuca dotychczasowe domy i ucieka do większych miast najczęściej powiększając fawele, a więc najuboższe dzielnice. Część z nich podejmuje jednak walkę o swoje prawa albo w formie niekończących się protestów albo zajmując ziemie leżące odłogiem z nadzieją, że uda im się prędzej czy później przejąć je na własność.