Ushuaia, jest liczącym około 65.000 mieszkańców najbardziej wysuniętym na południe miastem na kuli ziemskiej. Znajduje się na argentyńskiej wyspie Isla Grande de Tierra del Fuoco i jest stolicą regionu zwanego Ziemią Ognistą. Otoczona lodowcami, bogatymi we florę i faunę lasami oraz górami, które przecina kanał Beagle, jest miejscem wypadów żeglarzy marzących o przepłynięciu Przylądka Horn lub turystów i badaczy spragnionych przemierzania ciągnących się na tysiące kilometrów zaśnieżonych terenów Antarktydy. O tytuł położonego najbardziej na południe miasta na świecie walczą również malutka chilijska osada rybacka Puerto Williams, licząca około 2000 mieszkańców oraz Puerto Toro, którą zamieszkuje na stałe zaledwie ok. 100 osób. Do Ushuaia najszybciej można dostać się samolotem ze stolicy Argentyny Buenos Aires, pokonując dystans ok. 3.000 km. Wygodne jest również połączenie lądowe, drogą prowadzącą z oddalonego o jakieś 300 km chilijskiego miasta Punta Arenas. Konieczna jest w tym przypadku trwająca kilkadziesiąt minut przeprawa promem przez Cieśninę Magellana.
Ushuaia to najbardziej wysunięte
na południe miasto na kuli ziemskiej.
Ze względu na swoje położenie geograficzne, klimat Ushuaia jest dość specyficzny. Zimy nie należą do zbyt ostrych, przeciętna temperatura w zimie oscyluje wokół 1 °C. Lato natomiast wilgotne i chłodne. Można wówczas zanotować średnie temperatury na poziomie 10 °C. Podobne warunki klimatyczne można spotkać np. w Reykjaviku, stolicy Islandii lub na Alasce.
Ushuaia to niewielkie, lecz bardzo urokliwe miasto. Architektura jest dość prosta, drewniane domy pomalowane na różne kolory. Na głównej ulicy San Martin, ciągnącej się równolegle wzdłuż wybrzeża, znajdują się eleganckie sklepy i restauracje, w których można spróbować miejscowych specjałów. Uliczki są wąskie i strome, często więc trzeba się namęczyć aby dotrzeć z dolnej do górnej części miasta.
Widok na jedną z głównych ulic Ushuaia.Jednakże docierając na górę otrzymujemy wspaniałą nagrodę w postaci przepięknego widoku rozpościerającego się całą zatokę oraz port, do którego dobijają np. statki National Geographic.
W wolnej chwili warto zajrzeć do muzeów, które znajdują się w obrębie miasta: Muzeum “Na Końcu Świata”, Muzeum miejskie czy Muzeum morskie. We wszystkich tych miejscach zapoznamy się z historią i sztuką Ushuaia oraz otaczających jej terenów.
Pierwsi Europejczycy docierali do Ziemi Ognistej już na początku XVI. Była ona wówczas zamieszkała przez cztery etniczne grupy: Selk’nam, Yamana, Alakalufes i Haush, których geneza sięga ponad 4.000 p.n.e. Ushuaia otrzymała oficjalnie prawa miejskie w 1884, choć już wiele lat wcześniej osiedlili się na niej Europejczycy. Początkowo Ushuaia miała być brytyjską kolonią karną. Odległa wyspa, o surowym klimacie i niesprzyjających warunkach do życia, miała uniemożliwić skazanym ucieczkę. Z czasem Ushuaia przerodziła się osadę, z której w późniejszym okresie wyrosło rozwijające się powoli miasteczko. Wraz z rozwojem gospodarczym, Ushuaia przyciągała coraz większe rzesze emigrantów szukających nowego miejsca do życia. Wraz z nimi przybywały ekspedycje naukowe, których celem było zbadanie jak się okazało przebogatej fauny i flory.
Jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie miasta jest kanał Beagle, liczący ok. 240 km długość oraz 5 km szerokości.
Przez wschodnią część cieśniny biegnie granica między Argentyną a Chile, zachodnia należy natomiast w całości do Chile. Ustalenie przebiegu ostatecznej granicy pomiędzy sąsiadującymi państwami było źródłem wieloletniego konfliktu, który zakończył się 1985 r. podpisaniem Traktatu o Pokoju i Przyjaźni argentyńsko – chilijskiej.
Nazwa kanału wywodzi się od nazwy brytyjskiego statku HMS Beagle, który w I poł. XIX wyruszył w podróż mającą na celu badanie skarbów Ameryki Południowej. Kapitanem statku był Robert FitzRoy, a na jego pokładzie płynął sam Charles Darwin. Nota bene szczyt znajdujący się w południowej części Patagonii, na pograniczu chilijsko-argentyńskim otrzymał nazwę na cześć kapitana. W języku lokalnym szczyt nosi nazwę Cerro Chaltén (“dymiąca góra”), jednakże Francisco Moreno, który w 1877 r. po raz pierwszy ją zobaczył postanowił nazwać ją właśnie FitzRoy, również po to by odróżnić ją od powszechnej wówczas nazwy “Chalten” używanej w języku miejscowych Indian Tehuelcze.
Rejs po kanale Beagle jest z pewnością niezapomnianym przeżyciem. W szmaragdowej tafli wody odbijają się przybrzeżne skały, które nabierają w słońcu pomarańczowo-rdzawej barwy. W tle, zza horyzontu można dostrzec wyłaniające się dostojne, ośnieżone wierzchołki Andów. Na wysepkach tłoczą się leniwie stada lwów morskich, fok oraz pingwinów, nad których głowami lata niezliczone ptactwo takie jak czarne kormorany.
Zobacz zdjęcia: kanał Beagle.