Sao Salvador da Bahia de Todos os Santos – tak brzmi pełna nazwa miasta Salvador da Bahia, położonego nad samym brzegiem Atlantyku i oznacza dosłownie Święty Zbawiciel Zatoki Wszystkich Świętych. Jest to wyjątkowe miejsce, nie tylko ze względu na wspaniałą architekturę, ale także burzliwą, liczącą prawie pięćset lat historię.
Zabytkowa część Salvadoru dzieli się na dwie części: Cidade Baixa (Dolne Miasto) oraz położone mniej więcej 70 metrów wyżej Cidade Alta, czyli Górne Miasto, z którego rozpościera się wspaniały widok na Zatokę Wszystkich Świętych. Obie części łączy najstarsza na świecie miejska winda, Elevador Lacera. Jest to solidna konstrukcja składająca się de facto z dwóch wież. Jedna, niższa i szersza znajduje się na wyższym poziomie wbijając się w skały Ladeira Mountain. Stąd można podziwiać panoramę zatoki oraz przy dobrej pogodzie – leżącą w oddali wyspę Itaparica. Patrząc w dół, po prawej stronie widać nowoczesną choć nieco już podupadłą zabudowę z lat 70-tych i 80-tych. Wysokie, kilku lub nawet kilkunastopiętrowe wieżowce, w których mieszczą się biura i apartamenty przeplatają się z kolonialnymi kamienicami tworząc swoisty miszmasz architektoniczny. W drugiej wieży zainstalowano windy, które codziennie przewożą tysiące „pasażerów”. Obie wieże połączone są poziomą, częściowo przeszkoloną platformą. Elevador Lacera otwarto w 1873 roku. Nazwa została nadana na część jej pomysłodawcy i konstruktora – brazylijskiego inżyniera Antonia de Lacera (1834-1885). Choć budowa windy była bardzo kosztowna, do dziś uchodzi za śmiałe przedsięwzięcie oraz ukłon w stronę mieszkańców miasta ponieważ przemieszczanie się z dolnej części Salvadoru do górnej stało się zdecydowanie łatwiejsze. Elevador Lacera była wielokrotnie remontowana i unowocześniana. W 1930 roku firma Otis Elevator Company dokonała całkowitej wymiany wind. Były one zdecydowanie szybsze i bezpieczniejsze od poprzednich. Przy okazji dokonano remontu całego budynku, nadając mu dzisiejszą formę w stylu Art Deco. W późniejszych latach windy były unowocześnianie i systematycznie konserwowane. Zjeżdżając na dół wchodzimy wprost na leżący tuż przy nadbrzeżu Mercado Modelo. Jest to duże, zadaszone targowisko, w którym znajduje się około 250 stoisk oferujących dosłownie wszystko – od mebli, po wyroby rzemieślnicze, ubrania, obrazy, tekstylia i artykułu spożywcze. Są tu też kawiarnie i restauracje mające swoich stałych bywalców.
Salvador da Bahia zostało założone w I połowie XVI wieku przez portugalskich kolonizatorów i przez kolejne stulecia znajdowało się w ich rękach. Szybko stało się jednym z najważniejszych portów w tej części kontynentu oraz centrum administracyjno-handlowym, z którego prowadziły szlaki komunikacyjne do Europy, Afryki oraz na Daleki Wschód. Z resztą do dziś widoczne są silne wpływy europejskie i afrykańskie przeplatane kulturą i sztuką pierwotnych mieszkańców, którzy od niepamiętnych czasów zamieszkiwali te tereny. Wpływy te widać na każdym kroku, nie tylko w architekturze, rzemiośle, muzyce, ale także w życiu codziennym.
Salvador od zawsze był także ważnym ośrodkiem religijnym, w którym odbywają się liczne, a zarazem kolorowe procesje. Swoim bogactwem i oprawą taneczną nie ustępują pochodom karnawałowym. Podczas nich króluje radość, muzyka i feeria barw. To również miasto setek kościołów, podobno jest ich aż 365, a więc tyle ile dni w roku. To tutaj założono pierwsze biskupstwo w Brazylii. W Salvadorze prężnie działały również przytułki oraz szpitale dla ubogiej części społeczeństwa, zakładane przez zakony franciszkanów i benedyktynów. Liczne zabytki sakralne świadczą o religijnej potędze tego miasta.
Jednym z najwspanialszym przykładów jest położony w Cidade Alta Kościół Św. Franciszka (Igreja e Convento de Sao Francisco), wzniesiony przez jezuickich misjonarzy w XVIII wieku. Barokowa fasada ozdobiona licznymi rzeźbami wita tłumnie przybywających do świątyni wiernych. Wnętrze wręcz onieśmiela przepychem. Pełno tu złoceń, które umieszczone są wszędzie: na ścianach, kolumnach, ołtarzach oraz sklepieniach. Przepiękne zdobienia nawiązują do tutejszej przyrody. Nie brakuje tu zatem motywów roślinnych i zwierzęcych, zwłaszcza ukazujących barwne ptaki żyjące w konarach brazylijskich drzew, a figury świętych oraz postacie aniołów dumnie spoglądają na modlących się tutaj ludzi. Godne podziwu są także azulejos – wywodzące się z Portugalii biało-niebieskie kafle pokryte błyszczącym szkliwem. Zachowały się one w doskonałym stanie i przedstawiają między innymi sceny z życia Św. Franciszka.
Kościół stoi w pobliżu starówki Pelourinho (portug. “pręgierz)”, która w 1985 roku została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Utrzymane w barkowym porządku architektonicznym kolorowe kamienice pochodzące w dużej mierze z XVII i XVIII wieku urzekają swym niezwykłym pięknem. Niegdyś zaniedbana i nieco zapomniana, obecnie stanowi najchętniej odwiedzaną część miasta. W ciągu ostatnich trzydziestu lat odrestaurowano setki domów i kościołów, przywracając im dawną świetność. To tutaj kwitnie życie towarzyskie i odbywają się koncerty, a liczne galerie sztuki, kawiarnie i restauracje oferują schronienie przed palącym słońcem. Warto przespacerować się krętymi, opadającymi co raz to w górę i w dół uliczkami, aby choć na chwilę poczuć kolonialny klimat miasta.
Nie można jednak pominąć afrykańskiego wątku historii oraz kultury Salvadoru. Jak już wspomniano, historia kolonializmu portugalskiego sięga początków XVI wieku, kiedy to żeglarz Pedro Alvares Cabral (1467-1520) przybił do brzegów nikomu wcześniej nieznanej Brazylii. Salvador w ciągu niespełna kilkudziesięciu lat stał się ważnym ośrodkiem handlowym, a jednym z najważniejszych źródeł jego dochodów był eksport kawy, kakao i trzciny cukrowej. Potrzebne więc były ręce do pracy. Plemiona Indian, które zamieszkiwały Brazylię były zdziesiątkowane nie tylko przez walki toczone z kolonizatorami, ale także przez choroby przywiezione przez Europejczyków. Zaczęto więc masowo organizować wyprawy do Afryki, których celem było schwytanie i przywiezienie jak największej liczby miejscowej ludności. Niewolnicy zmuszani byli do ciężkiej pracy na plantacjach trzciny cukrowej, tytoniu oraz kawy. Szacuje się, iż w sumie przywieziono do Brazylii około 5 milionów osób zamieszkujących Czarny Kontynent i do dziś ich potomkowie stanowią przeważającą część mieszkańców Salvadoru.
Miejscem związanym z bezpośrednio z tą smutną kartą w historii Brazylii jest właśnie Pelourinho oraz wybudowany na planie trójkąta plac u zbiegu ulic: Alfredo de Brito, Leovigildo de Carvalho i Marcirl de Baixo, na którym odbywał się targ niewolników. Znajduje się on w górnej części Salvadoru i był niestety świadkiem niejednej tragedii ludzkiej. Zaraz na końcu placu znajduje się Kościół Marki Bożej Różańcowej (Igreja de Nossa Senhora do Rosário dos Preto) o przepięknej błękitnej fasadzie. Niższa kondygnacja zapełniona jest pięcioma drzwiami prowadzącymi do poszczególnych naw. Każde z nich jest ozdobine rzeźbionym obramowaniem, z tym że środkowe drzwi są największe. Bezpośrednio nad nimi umieszczono okna okratowane drewnianymi szprosami. Całość zakończona jest kwadratowymi wieżami pełniącymi funkcję dzwonnic. Na samej górze zaś znajduje się kopulaste zwieńczenie. Kościół ten ukończony w pierwszej połowie XVIII wieku jest doskonałym przykładem sztuki kolonialnej, nawiązującej do portugalskiej architektury epoki rokoko.
Po zniesieniu niewolnictwa w Brazylii pod koniec XIX wieku, Pelourinho stał się miejscem spotkań artystów, przekształcając się powoli w popularne centrum wydarzeń kulturalnych.
Mieszające się wpływy kolonizatorów europejskich oraz ściąganej masowo do pracy ludności afrykańskiej spowodowały, iż Salvador stał się doskonałym przykładem mozaiki kulturowo – etnicznej. Brazylia jest krajem niezwykle zróżnicowanym pod tym względem, jednakże to tutaj, w Salvadorze uwidaczniają się one najbardziej. Co znamienne, kraj ten nie doświadcza właściwie konfliktów na tle rasowym, ponieważ panuje tu bardzo duża tolerancja. Wpływy etniczne odczuwa się nie tylko w życiu codziennym, ale także w języku, muzyce oraz religii. Spora część słów lub wręcz całych zwrotów pochodzących z języka Indian czy Afrykanów na stałe zagościła w urzędowym języku Brazylijczyków, a wiele elementów religii afroamerykańskich, tradycji oraz wierzeń ukształtowało obyczajowość tego kraju.
Jednym z najbardziej znanych na świecie symboli kultury brazylijskiej jest capoeira, sztuka walki, której historia sięga kilku wieków wstecz. Istnieje powszechne przekonanie, iż caoeira powstała jako odpowiedź niewolników na zakaz wydany przez ich właścicieli uprawiania jakichkolwiek form walki. Ci ostatni żyli bowiem w ciągłej obawie przed powszechnym buntem. Capoeira, przypominająca bardziej taniec niż walkę, miała być zatem swego rodzaju kamuflażem. Dzięki wykonywanym płynnym i dynamicznym ruchom tanecznym, niewolnicy pielęgnowali oraz doskonalili swoją kulturę, również tą związaną ze sztuką walki. Trudno jest jednoznacznie wskazać dokładną genezę capoeiry z uwagi na brak zapisów historycznych, których znaczna część uległa zniszczeniu po zniesieniu niewolnictwa w Brazylii. Pierwsze dokumenty, które zachowały się do naszych czasów pochodzą z 1624 roku i są to dzienniki prowadzone przez łowców niewolników, których zadaniem było tropienie zbiegów. Opisywano w nich niezrozumiałe dla właścicieli wielkich plantacji oraz ich zarządców gesty i ruchy wykonywane przez niewolników, polegające na przykład na zamaszystych kopnięciach czy uderzeniach głową. Capoeira została całkowicie zakazana na początku XIX wieku, powracając dopiero po wielu latach jako najwspanialsza forma ekspresji kulturowej, stając ponad wszelkimi podziałami etnicznymi.