Życie na Plaza de Mayo (Plac Majowy) toczy się zazwyczaj normalnym torem. Urzędnicy co rano spieszą, by zająć swoje miejsca za biurkiem, tysiące mieszkańców Buenos Aires przechodzi tędy by załatwić codzienne sprawy, a ci którzy mają więcej czasu siadają na ławkach w cieniu starych drzew. Tutaj od zawsze skupiało się życie towarzyskie i polityczne, tutaj też handlarze wystawiali na straganach towary, które chcieli sprzedać.
Główny plac, podobnie jak w wielu innych miastach, był miejscem w którym rozegrało się wiele ważnych wydarzeń historycznych zmieniając na zawsze bieg historii Argentyny. Plaza de Mayo został wybudowany w 1580 roku i początkowo nosił nazwę Plaza de Fuerta (Plac Forteczny). Ta data wiąże się z ufundowaniem przez hiszpańskiego konkwistadora Juana de Garay (1528-1583) miasta u ujścia rzeki La Plata. Wcześniej w tych okolicach istniała już osada Puerto de Señora Santa Maria del Buon Aire (Port Najświętszej Marii Panny Pomyślnych Wiatrów), założona przez hiszpańskiego kolonizatora Pedro de Mendoza (1487-1537). Pierwsze powstałe tu zabudowania miały przede wszystkim charakter obronny. Oprócz nich wzniesiono kościół oraz skromne domy z suszonej cegły. Osada miała stanowić miejsce przeładunku dla bogactw przywożonych z głębi kontynentu, które następnie płynęły statkami do Europy. Rozmiar grabieży prowadzony był na nieznaną dotąd skalę. Hiszpanie poszukiwali złota, srebra i klejnotów, które mogłyby zasilić królewski skarbiec. Chciwość konkwistadorów i chęć podporządkowania sobie miejscowej ludności doprowadziła do wielu konfliktów, które wybuchły w Nowym Świecie. Historia pierwszej osady zakończyła się tragicznie. Wyzyskiwani i nękani głodem rdzenni mieszkańcy obszaru, na którym zbudowano Buenos Aires – Indianie Queradi – wzniecili krwawy bunt przeciwko przybyszom z Europy, którzy częściowo musieli się z niego wycofać. Nie powiodły się również plany pierwszej ewangelizacji, gdyż od samego początku obecność Hiszpanów budziła niechęć i opór Indian.
Osada popadła w zapomnienie na kolejnych czterdzieści lat, a wybudowane uprzednio domostwa obróciły się w ruinę. Korona Hiszpańska bowiem skupiła swą uwagą na podboju imperium Inków, które znajdowało się na terenie dzisiejszego Peru. Z czasem jednak podjęto decyzję o ponownym utworzeniu miasta w tym miejscu, ze względu na dogodne położenie nad brzegiem rzeki oraz łatwy dostęp do morza. Przystąpiono zatem do budowy portu. Juan de Garay wyposażony, jako gubernator Asuncion, w szerokie plenipotencje sprawnie wdrożył w życie plany urbanistyczne. Wyznaczył główny plac miasta, na którym miały powstać fort, budynki administracji państwowej oraz kościół. Ponieważ kolonizacja hiszpańska na nowo zdobytych terenach związana była nierozerwalnie z procesem ewangelizacji, w centralnym punkcie miasta nie mogło zabraknąć świątyni na miarę papieskiego majestatu. Podbój Nowego Świata odbywał się przy błogosławieństwie kościoła katolickiego. Papież Aleksader VI, sprawujący urząd w latach 1492-1503 wyraził poprzez wydaną przez siebie bullę „Inter caetera” zgodę na kolonizację, pod warunkiem chrystianizacji tubylców. Korona Hiszpańska skorzystała z tego w dwójnasób. Po pierwsze mogła bez ograniczeń organizować wyprawy pod sztandarem szerzenia wiary w jednego Boga wśród prymitywnych, za jakich uważali ich Europejczycy, rdzennych plemion zamieszkujących Amerykę Łacińską. Po drugie zaś król miał prawo powoływać i odwoływać biskupów, przyznawać i odbierać przywileje oraz bogactwa zakonnikom licznie przybywającym do Nowego Świata z misją chrystianizacji.
Nowy kościół miał podlegać pod utworzoną w 1547 roku diecezję La Plata. Juan de Garay powołał do życia radę miasta oraz wyznaczył burmistrza, który miał sprawować władzę wykonawczą w Buenos Aires. Każdemu z osadników przyznał prawo własności ziem, w zamian za zobowiązanie do obrony miasta przed Indianami Queradi. Nazwę zmieniono na Ciudad de la Trinidad, a port który był w trakcie budowy nazwano Santa Maria de Buenos Aires.
W 1595 roku rozpoczęto budowę fortu. Miał to być okazały budynek, otoczony fosą oraz kamiennym murem obronnym. Od placu głównego poprowadzono uliczki, przecinające się pod kątem prostym. Taki układ był powszechnie stosowany w urbanistyce miast hiszpańskich, a więc w konsekwencji również w krajach całej Ameryki Łacińskiej. Rozwój nowej osady został wstrzymany na kilkadziesiąt kolejnych lat, gdyż król Hiszpanii skupił swoją uwagę na tych terenach, z których mógł czerpać szybkie zyski. Buenos Aires, oprócz doskonałego położenia geograficznego, nie oferowało żadnych bogactw naturalnych, nie było więc tak atrakcyjne jak na przykład skarbce Inków. Brak inwestycji ze strony Korony w gospodarkę i urbanistykę spowodował odpływ sporej części mieszkańców. Do tego dochodziła niechęć rdzennej ludności, która miała wielkie trudności zasymilowania się z przybyszami z Europy. Dopiero objęcie rządów przez Hernanda Ariasa de Saaverdy (1561-1634), powołanego w 1602 roku na stanowisko gubernatora ponownie przywróciło miasto na ścieżkę rozwoju. Zdawał on sobie sprawę, iż do tej pory Buenos Aires miało prowincjonalny charakter, dlatego też wprowadził szereg reform, które z czasem postawiło miasto na równorzędnej pozycji z innymi metropoliami. Droga przemian była długa i zawiła, lecz ostatecznie doprowadziła Buenos Aires do wzrostu jego znaczenia gospodarczego. Pierwszym krokiem było stworzenie powszechnego dostępu do edukacji, i to nie tylko dla mieszkających tu Europejczyków, ale także dla Indian. Coraz liczniej przybywali w te strony Jezuici, którzy zakładali swoje misje w dorzeczach Parany i Urugwaju. Ich celem była nie tylko ewangelizacja, ale także nauczanie oraz ochrona Indian przed handlarzami niewolników. Szerzenie religii chrześcijańskiej wiązało się z potrzebą budowy nowych kościołów i klasztorów, dlatego w ślad za zakonnikami ściągano tutaj architektów i inżynierów, którzy mieli wznosić budynki sakralne.
Stopniowo rozwijał się handel bydłem oraz skórami, na które systematycznie rósł popyt. To z kolei pociągnęło za sobą zwiększenie potrzeb na usługi portowe. Wśród Hiszpan zamieszkujących miasto wydzieliła się klasa burżuazji, bogacąca się na wymianie handlowej i hodowli bydła, która stała się jedną z najważniejszych gałęzi gospodarczych na tym obszarze. Dorzecze La Platy nabierało coraz większego znaczenia. Ogromne połacie, do tej pory nieuprawiane, zamieniono na pola i pastwiska. Eksport zboża, kukurydzy, lnu i soi rósł z roku na rok, przynosząc coraz większy majątek rolnikom i hodowcom bydła, które wysyłano masowo do Europy. Buenos Aires było jedynym portem nad Atlantykiem w tej części kontynentu, dlatego mogło dyktować warunki na jakich miał odbywać się transport drogą morską, szybko przy tym się bogacąc. Dodatkowym impulsem do rozwoju było założenie w 1680 roku przez Portugalczyków osady Colonia de Sacramento, która znajdowała się po drugiej stronie rzeki. Od tej pory oba miasta konkurowały ze sobą o dominującą pozycję w regionie.
W XVIII wieku dało o sobie znać zainteresowanie Brytyjczyków hiszpańskimi posiadłościami w Argentynie. W zasadzie pojawiło się ono już znacznie wcześniej, chociażby ze względu na utratę licznych kolonii w Ameryce Północnej. Anglicy, doświadczeniu już w podboju zamorskich terenów, planowali założenie nad rzeką La Plata państwa, które byłoby zależne od Korony Hiszpańskiej. Nie było to łatwe, gdyż silna i nowoczesna flota królewska stanowiła jak dotąd skuteczny bufor bezpieczeństwa przed ewentualnymi agresorami pragnącymi przejąć władzę w Buenos Aires. To jednak nie odstraszyło Brytyjczyków, którzy dokonali pierwszej inwazji w 1806 roku, odnosząc początkowo spektakularny sukces. Zwycięscy nie zagrzali jednak tutaj miejsca na długo, ponieważ mieszkańcy miasta szybko zorganizowali obronę, mającą na celu wyparcie intruzów. Brytyjczycy zostali pokonani, tracąc połowę swojej armii. Wygrana rozbudziła w sercach mieszkańców Buenos Aires przekonanie, iż są dojrzałym społeczeństwem, które jest w stanie rządzić niezależnie od któregokolwiek kraju ze Starego Kontynentu. Idee niepodległościowe szybko przeniknęły każdą dziedzinę życia. Musiało minąć jednak jeszcze kilka lat, zanim stały się one rzeczywistością.
Między 18 a 25 maja 1810 roku miał miejsce Rewolucja Majowa, zwana również „Tygodniem Majowym” (hiszp. Semana de Mayo). Wówczas rozegrały się walki, które poprowadziły lud ku niepodległości. Za bezpośrednią przyczynę rewolucji uznaje się konflikt, który wybuchł pomiędzy królem Hiszpanii Karolem IV Burbonem (1748-1819), a jego synem Ferdynandem VII (1784-1833) o władzę w państwie. W roli rozjemcy zjawił się Napoleon I Bonaparte (1769-1821), który od dawna przejawiał imperialistyczne zapędy i rościł sobie prawo do hiszpańskiego tronu. Pod pretekstem niemożności dojścia do porozumienia pomiędzy zwaśnionymi stronami, Napoleon zmusił Karola IV do abdykacji, ogłaszając swojego brata Józefa (1768-1844) nowym królem Hiszpanii. Wieść o tych wydarzeniach szybko dotarła za ocean, dając impuls mieszkańcom Buenos Aires do obalenia wicekróla Baltazara Hidalgo de Cisneros (1755-1829. Grupa wywodząca się z burżuazji powołała nadzwyczajne posiedzenie, podczas którego miały zapaść decyzje na temat przyszłości miasta. Było to pierwsze tego typu zgromadzenie zorganizowanie niezależnie od władz w Madrycie. 25 maja utworzono tzw. Pierwszą Juntę (hiszp. Primera Junta), mającą sprawować władzę wykonawczej w niepodległej Argentyny. Początkowo w jej skład wchodzili jedynie reprezentanci zamieszkujący Buenos Aires, potem stopniowo dołączali do nich przedstawiciele innych miast. Droga do utworzenia samodzielnego, niezależnego od nikogo państwa nie była jednak łatwa, gdyż dążenia niepodległościowe spotkały się ze sprzeciwem znacznej części kleru, posiadaczy ziemskich i urzędników, którzy obawiali się o swoją pozycję. Korona Hiszpańska, pomimo podejmowanych prób, nigdy nie zdołała odzyskać swoich wpływów w tej części Ameryki Łacińskiej. Nowe państwo przez kolejne lata rozdarte było przez walki wewnętrzne, chaos oraz brak podstawowych instytucji, które były by w stanie zapewnić stabilizację w gospodarce i polityce zagranicznej. Niemniej jednak Rewolucja Majowa na zawsze wpisała się w karty historii Argentyny dając początek nowożytnemu państwu.
Dla uczczenia tych wydarzeń przemianowano główny plac miasta na Plaza de Mayo (Plac Majowy). Wcześniej nosił on nazwę Plaza de Fuerta, następnie zaś – po wojnie z Brytyjczykami w 1806 roku – Plaza de la Victoria (Plac Zwycięstwa).
W pierwszą rocznicę rewolucji dla upamiętnienia walk o niepodległość w centralnym punkcie placu postawiono Piramidę Majową (Piramide de Mayo). Została ona wykonana na zamówienie Pierwszej Junty i jest to najstarszy monument narodowy w Buenos Aires. Liczy ona około 19 metrów wysokości, a na jej szczycie stoi statua będącą personifikacją Wolności. Pierwotnie zakładano, iż Piramida powstanie z drewna, ostatecznie jednak odlano ją z betonu. W 1912 roku przesunięto obelisk o 63,17 metrów na wschód, aby zrobić miejsce pod budowę bardziej okazałego pomnika, który miałby przypominać o wydarzeniach z 1810 roku. Do realizacji tych planów nigdy nie doszło, a Piramida pozostała do dziś na nowym miejscu.
Niewątpliwie najbardziej charakterystycznym budynkiem Plaza de Mayo jest Różowy Pałac (hiszp. Casa Rosada), będący siedzibą najwyższych władz, w tym także prezydenta Republiki Argentyny. W budynku mieści się również muzeum, które znajduje się w jego wschodnim skrzydle. Zostało ono otwarte w 1957 roku i można tu oglądać przedmioty codziennego użytku, dokumenty, stroje i obrazy, meble i powozy należące do prezydentów Republiki. Dodatkowo dostępna jest dla zwiedzających wystawa nawiązująca do wydarzeń z maja 1810 roku.
Budynek wznosi się w miejscu dawnego fortu, o którym wspomniano wyżej. Fortecę przebudowano w 1713 roku, znacznie powiększając jej powierzchnię, aby mogła pomieścić urzędników reprezentujących Koronę Hiszpańską. Dobudowano cztery bastiony, most zwodzony a pałac otoczono fosą. Od 1720 roku zaczęto go nazywać Zamkiem Św. Michała (hiszp. Castillo San Miguel). Po wybuchu Rewolucji Majowej budynek stał się siedzibą nowych władz niepodległego państwa. Bernardino Rivadavia (1780-1845), który w 1826 roku został pierwszym prezydentem Argentyny nakazał rozpoczęcie prac, które miały nieco zmienić wygląd pałacu. Rozebrano stary most zwodzony i zastąpiono go krużgankiem wybudowanym w stylu neoklasycystycznym. Symetrycznie ustawione zaś arkady powodują, iż całość nabiera lekkości i elegancji. Lata 50-te XIX to okres kolejnych zmian architektonicznych, które czekały na wdrożenie. Część fortu rozebrano, aby zrobić miejsce dla pomieszczeń Urzędu Celnego. Wzorując się na renesansowych włoskich pałacach wzniesiono pierwszy w Buenos Aires tak dużych rozmiarów budynek użyteczności publicznej, który doskonale wtopił się istniejące już zabudowania. Pałac swym wyglądem stracił obronny charakter, stając się bardziej reprezentacyjną siedzibą administracji państwowej. Po starym forcie pozostały jedynie fragmenty, przysłonięte przez nową, zwiewną budowlę. W 1873 roku prezydent Domingo Faustino Sarmiendo (1811-1888) zaplanował kolejne zmiany, mające upiększyć pałac. Na jego polecenie dobudowano patio, założono ogrody na dziedzińcu, a fasadę pomalowano na różowo (stąd jego nazwa). Odcienie farby zmieniały się w ciągu stuleci, przybierając barwy ciemniejsze lub jaśniejsze, lecz sam kolor dotrwał do dziś. Wydawałoby się, iż jest on dość nietypowy jak na siedzibę urzędów tak wysokiej rangi. Nic bardziej mylnego. W dziewiętnastowiecznej Argentynie wiele budynków malowano właśnie na różowo, przede wszystkim ze względów praktycznych. Po pierwszy farba była stosunkowo tania i łatwa do uzyskania, po drugie dobrze chroniła mury przed wilgocią. Istnieje jeszcze inne wytłumaczenie dlaczego użyto właśnie takiego koloru. Miał on podobno symbolizować pojednanie dwóch zwalczających się ugrupowań politycznych – unitarystów, którym przypisywano biel oraz federalistów, dla których zarezerwowana była czerwień. Wycieńczeni krwawą wojną domową zawarli pokój, a zmieszanie obu kolorów dało róż, jako wyraz porozumienia między konkurującymi stronami. W rzeczywistości unitaryści używali błękitu, nie bieli, więc tą teorię można potraktować raczej jako legendę.
W tym samym roku prezydent Sarmiendo dał impuls do budowy kolejnego budynku, który miał powstać na ruinach dawnej fortecy, a w którym miała mieścić się poczta. Ukończono go cztery lata później i nadano mu nazwę Palacio de Correos. Ponieważ okazało się, iż swym rozmiarem przyćmiewa budynki zajmowane przez rząd, nowy prezydent Argentyny Julio Argentino Roca (1843-1914) podjął decyzję o rozbudowie i modernizacji Casa Rosada. Wyburzono wszystkie istniejące jeszcze mury forteczne i przystąpiono do zakrojonych na szeroką skalę prac. Pałac miał komponować się stylem architektonicznym i rozmiarami z siedzibą poczty. Fasadę wzbogacono o piękną loggię, która nadała jej elegancji i lekkości. Szybko okazało się, że powiększona Casa Rosada nie wystarcza na potrzeby administracyjne i kadrowe rządu, więc połączono ją z siedzibą poczty. Tym łącznikiem był duży łuk wzorowany na antycznych łukach triumfalnych. Umieszczono go w środkowej części frontowej ściany. Dodano loggie i powiększono okna. W ten sposób Różowy Pałac nabrał wyglądu, który zachował się do dziś, reprezentując w dominującej części styl neoklasyczny i neorenesansowy. Pomimo, iż prace architektoniczne były prowadzone w różnych okresach i pozostawały pod nadzorem różnych projektantów, Casa Rosada tworzy harmonijną całość.
Bardzo ważnym zabytkiem przy Plaza de Mayo jest Katedra Metropolitarna (Catedral Metropolitana) pod wezwaniem Trójcy Świętej. W niej mieści się siedziba arcybiskupa Argentyny. Stoi ona u zbiegu ulic San Martin i Rivadavia, a miejsce pod jej budowę wyznaczył sam Juan de Garay. Ponieważ w czasach kolonialnych życie duchowe przeplatało się mocno z życiem politycznym, nie mogło zabraknąć kościoła w centralnym punkcie miasta. Prace budowlane musiały jednak poczekać na realizację jeszcze wiele lat. Stało tu co prawda wcześniej kilka kościołów, ale ze względu na ich wykonanie z lichych materiałów, nadawały się jedynie do rozbiórki.
Fasada katedry może mylić. Brak jest wież i dzwonnic, tak charakterystycznych dla chrześcijańskich budynków sakralnych. Z zewnątrz kościół bardziej przypomina operę lub świątynię grecką, z racji portyku złożonego z dwunastu kolumn, zwieńczonego tympanonem. Kolumny wzniesione w korynckim porządku architektonicznym mają symbolizować apostołów, uczniów Chrystusa. Płaskorzeźba umieszczona w tympanonie przedstawia spotkanie Jakuba ze swoim synem Józefem oraz braćmi w Egipcie. Wzorowano się tu niewątpliwie na paryskim Pałacu Bourbonów, który jest wspaniałym przykładem neoklasycyzmu.
Pierwsze fundamenty wylano w 1753 roku, a główny nadzór powierzono włoskiemu architektowi Antonio Masella (1700-1774). Budowa trwała prawie 40 lat i zakończyła się otwarciem katedry dla wiernych w 1791 roku. Kościół wybudowano na planie krzyża łacińskiego. Nawa główna przecina się z boczną pod kątem prostym. W tym miejscu wnętrze doświetlone jest 40-to metrową kopułą. Początkowo mury świątyni były surowe, lecz w XIX wieku ozdobiono je freskami przedstawiającymi sceny biblijne. Podłoga zaś wyłożona jest mozaiką w stylu weneckim, która kilka lat temu przeszła gruntowną renowację. Na uwagę zasługuje drewniany, bogato zdobiony ołtarz. Zajmuje on środkową część głównej kaplicy i mieści rzeźby Marii Panny oraz Trójcy Świętej. Całość zwieńczona jest wspaniałym baldachimem, wykonanym z ogromnym kunsztem. W części chóralnej można podziwiać organy, wykonane na zamówienie w Niemczech i sprowadzone do Argentyny. Regularnie odbywają się tu koncerty organowe dostępne dla publiczności.
Przewrotnie, obok Katedry Metropolitarnej znajduje się Cabildo, siedziba Rady Miasta, która na pierwszy rzut oka wygląda jak kościół. Jest to jeden z najlepiej zachowanych budynków w stylu kolonialnym w Buenos Aires. On również kilkakrotnie poddawany był przebudowie jednakże nie stracił nic ze swego pierwotnego splendoru.
Potrzeba jego wybudowania pojawiła się na początku XVII wieku, ponieważ faktycznie administracja nie miała żadnej siedziby. Pieniądze na ten cel zebrano z podatków. Szybko okazało się jednak, że liczba i powierzchnia pomieszczeń biurowych nie zaspokaja potrzeb urzędników, tym bardziej że pierwotny budynek zbudowano ze słabej jakości materiałów, które z czasem doprowadziły go niemal do ruiny. Budynek przez wiele lat nie był poddawany renowacji, gdyż brakowało funduszy na rozpoczęcie jakichkolwiek prac. Z tego względu plany rozbudowy Cabildo pozostawały ciągle na papierze. Odkładane ciągle na później nabrały rumieńców dopiero w połowie XVIII wieku, kiedy to prace budowane zostały prawie ukończone. Siedziba Rady Miasta składała się z dwóch kondygnacji, z czego dolna ozdobiona była 11 łukami, górna zaś elegancką loggią. Dobudowano również wieżę, która wieńczy całość. Niestety na skutek poszerzenia ulic okalających Cabildo pod koniec XIX wieku zdecydowano o wyburzeniu sześciu arkad, po trzy z każdej strony. W ten sposób budynek znacznie się pomniejszył. Obecnie mieści się tutaj muzeum, w którym można obejrzeć eksponaty, takie jak dokumenty, mapy i inne cenne przedmioty związane z historią rady miasta.
Przechadzając się dziś po Plaza de Mayo warto usiąść choć na chwilę, aby wsłuchać się w historię Argentyny, które niemo opowiadają otaczające go budynki. Z pewnością znajdzie się tu tyleż smutnych co i wesołych opowieści, które ukształtowały tożsamość narodu argentyńskiego.