Jericoacoara to niewielkie miasteczko, położone nad Atlantykiem, w północno-wschodniej części Brazylii (stan Ceara’). Znajduje się w odległości ok. 300 km na zachód od Fortalezy.
Nazwa najprawdopodobniej wywodzi się z języka Indian Tupi-Guarani i oznacza „Dziurę żółwia” (yuruco – dziura, cuara – żółw), ponieważ plaże Jericoacora są miejscem, w których samice żółwi składają jaja zakopując je w wykonanych przez siebie dołkach. Jednakże niektórzy najstarsi mieszkańcy miasta twierdzą, iż nazwa pochodzi od skały przypominającej swym kształtem aligatora „Jacarequara”.
Jeri, tak często zdrobniale nazywana przez swoich mieszkańców, leży w niewielkiej odległości od Równika, tj. o niecałe 2º50′. Dzięki takiemu położeniu geograficznemu, klimat jest bardzo stabilny. Temperatury wahają się od 25-32ºC w ciągu roku. Woda w oceanie jest zawsze ciepła, przybierając różne odcienie niebieskiego, poprzez turkus, szmaragd, aż po głęboką zieleń. Ze względu na swoje usytuowanie, Jeri jest jednym z najbardziej wietrznych miejsc na kuli ziemskiej. Wiatr wieje tu praktycznie bez przerwy od lipca aż do grudnia, więc jest to doskonałe miejsce dla miłośników wind i kitesurfingu.
Aż do 1985 r. była to malutka wioska rybacka, odgrodzona od reszty świata ogromnymi, mieniącymi się w blasku słońca wydmami, bez dostępu do prądu, telewizji czy telefonów. Do dziś 50 km odcinek drogi, pomiędzy miasteczkiem, a pozostałą częścią kraju można pokonać jedynie jeepem, przemierzającym bezkresne, pokryte piaskiem tereny. Atrakcją, która nie raz się zdarza podczas przejażdżki jest odkopanie samochodu, którego koła grzęzną w piasku. Po dobrze wykonanej pracy można jechać dalej, do czasu aż jeep znów nie zapadnie się w wydmę.
Dopiero w 1998 r. doprowadzono elektryczność, a Jericoacoara zaczęła się rozwijać wraz z napływem turystów. Pomimo, iż jest coraz liczniej odwiedzana przez przybyszów z różnych stron świata, nie zatraciła swojego charakteru. Ze względu na restrykcyjne przepisy prawne, wszelkie inwestycje muszą komponować się z otaczającym krajobrazem. Z tego też względu w miasteczku dominuje niska zabudowa. Kolorowe domki otoczone są bujną roślinnością. W tym miejscu nie znajdziemy hoteli na miarę modnych kurortów, lecz tzw. posadas – małe, urocze hoteliki i pensjonaty. Panuje w nich miła, rodzinna atmosfera. Warunki zazwyczaj są skromne, ale warto zatrzymać się w takim miejscu, by poznać smak prawdziwej brazylijskiej gościnności. Ulice i chodniki to po prosu pustynny piasek. Pomimo obecności turystów, wydaje się iż czas w Jeri stanął w miejscu. Panuje tu spokój i przyjemna atmosfera, nie ma korków, nie trzeba się nigdzie śpieszyć. Jedyne co należy zrobić, to odpoczywać i rozkoszować się otaczającym krajobrazem. Wieczorem obowiązkowym punktem programu jest podziwianie zachodu słońca, którego ostatnie promienie odbijając się w tafli wody, tworzą spektakularne widowisko.
W 2002 r. Jericoacoara oraz otaczające ją tereny zostały objęte szczególną ochroną przez rząd brazylijski, który utworzył liczący w sumie 6.850 hektarów Park Narodowy. Wspaniałe plaże, ogromne ruchome wydmy, jeziora i laguny wypełnione krystaliczną wodą i kokosowe palmy zapewniają niezapomniane wrażenia i kontakt z naturą.
Charakterystycznym punktem parku jest Pedra Furada (port. „Przebita Skała”), która stała się symbolem Jericoacoara. Znajduje się ona ok. 2 km na wschód od miasteczka, w niewielkiej odległości od plaży Praia de Malhada. Spacer zajmuje ok. 2 godzin w obydwie strony. Ścieżka prowadzi na niewielkie wzgórze, z którego roztacza się widok na Jeri. Idąc dalej, mijamy rosnące gdzieniegdzie kaktusy orazkępki półpustynnej roślinności, smaganej przez nieustannie wiejący wiatr.
Od strony oceanu, wzgórze usiane jest różnokolorowymi skałami, omywanymi przez piętrzące się fale. Schodząc w dół, po dość stromych zboczach wydmy, naszym oczom ukazuje się wspaniały widok. Oto z morskiej fali wyłania się czerwona skała, rzeźbiona przez tysiące lat przez żywioł wody i wiatru, przypominająca swym kształtem łuk. Pomiędzy połową czerwca a końcem lipca można podziwiać zachód słońca, które chowa się dokładnie w samym środku skały.
W odległości około 25 km na zachód od Jericoacoara znajdują się przepiękne, rajskie laguny: Lagoa Tatajuba i Lagoa do Paraiso. Można na nią dotrzeć jedynie samochodem terenowym, który jest w stanie przedrzeć się przez piaski kolorowych wydm. Na plaży, nad lazurową wodą znajduje się niewielka knajpka, w której można zjeść świeżą rybę, a po obiedzie – odpocząć w hamaku leniwie zwisającym nad taflą wody.