Al-Khazneh. Skarbiec Faraona

Petra – klejnot arabskiej pustyni

Różowe piaskowce w urwistej dolinie zwanej w języku arabskim Wadi Musa (Dolina Mojżesza) kryją jedną z największych perełek architektonicznych świata. Jest ona usytuowana na wysokości około 900 m n.p.m., mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Morzem Martwym a Zatoką Akaba, w odległości 250 km od stolicy Jordanii – Ammanu.

Na powierzchni około 40 km² znajduje się kilkaset monumentalnych zabytków, będących świadectwem potęgi i bogactwa starożytnego ludu Nabadejczyków. Drogą, prowadzącą do tego niezwykłego miejsca jest liczący 1,5 km wąski wąwóz As-Sik przecinający płaskowyż. Z tej przyczyny Petra pozostawała w ukryciu przez całe wieki, znana jedynie miejscowym plemionom.
Jak to się stało, że zdecydowano się na budowę tak dużego miasta na środku pustyni? Odpowiedź wydaje się prosta: wywodzący się z Półwyspu Arabskiego Nabadejczycy rozpoczęli ekspansję na terytorium dzisiejszego Izraela i Jordanii około 400 lat przed Chrystusem. Szybko udało im się zdobyć i utrzymać podbite obszary. Królestwo Nabadejczyków zajmowało dość pokaźne obszary pustynne. Warunki klimatyczne i ukształtowanie terenu nie sprzyjały rozwojowi rolnictwa na tych terenach. Wysokie góry i suchy klimat ze stosunkowo małą ilością opadów w ciągu roku sprawiał, iż dostęp do ziem nadających się pod uprawy był bardzo ograniczony. Dlatego też Nabadejczycy zajęli się przede wszystkim handlem, który stanowił ich główne źródło dochodu. W szczytowym okresie Imperium rozciągało się od Morza Śródziemnego do Zatoki Perskiej i biegnąc poprzez Półwysep Arabski wzdłuż Morza Czerwonego docierało aż do Oceanu Indyjskiego.
Stolicą tego pustynnego królestwa była właśnie Petra, której budowę rozpoczęto około IV wieku p.n.e. Wbrew pozorom posiadała ona doskonałe położenie. Znajdowała się bowiem na przecięciu różnych szlaków handlowych, w tym Szlaku Kadzidłowego, biegnących od Afryki, poprzez Arabię aż na Daleki Wschód. I tak na przykład z głębi Arabii przywożono mirrę i kadzidła, do Rzymu transportowano różnego rodzaju przyprawy, a do Egiptu oleje i masy bitumiczne wykorzystywane między innymi do balsamowania zwłok.

Wąwóz As-Sik prowadzący do starożytnego miasta Nabadejczyków
Wąwóz As-Sik prowadzący do starożytnego miasta Nabadejczyków

Petra pełniła funkcję nie tylko miejsca, w którym dokonywano wymiany handlowej, ale była też przystankiem dla strudzonych karawan, szukających odpoczynku i dostępu do wody. A ta była na tym rozległym terenie pustynnym towarem deficytowym, za który kupcy byli gotowi zapłacić każdą cenę. System irygacyjny stworzony przez Nabadejczyków stanowił istny majstersztyk inżynieryjny. Tutaj naturalne źródła prawie nie występowały, a jeśli już to były w stanie zaspokoić potrzeby jedynie niewielkiej części zamieszkującej Petrę ludności. Dlatego też rozbudowano sieć cystern i zbiorników umieszczonych między innymi na wyżej położonych terenach górskich. W sumie było ich ponad dwieście i zbierały one wodę pochodzącą przede wszystkim z opadów deszczu. Następnie woda ta była transportowana skomplikowanym systemem kanałów i akweduktów do miasta. Tam była dystrybuowana do wszystkich domostw, również tych położonych wyżej. Woda płynęła glinianymi rurami, do których łączenia używano gipsu. Całość umieszczano w wykutych w skale półkach, wydrążonych ponadto pod takim kątem, aby wytwarzające się podczas transportu ciśnienie nie rozsadziło rur.
Do dziś zachował się niestety jedynie niewielki fragment wodociągów, lecz na podstawie przeprowadzonych badań szacuje się, iż cały istniejący system był w stanie zaopatrzyć mieszkańców Petry w około 40 milionów litrów dziennie. Trudnością, z którą musieli zmierzyć się mieszkańcy miasta był nie tylko deficyt wody pitnej, ale także jej nadmiar. W okresie od listopada do maja zdarzają się w tych okolicach ulewne, gwałtowne deszcze przemieniające zaschnięte strumyczki w rwące, niszczące wszystko na swej drodze rzeki. Wysuszona wielomiesięcznym brakiem opadów gleba przypominająca stwardniałą skorupę nie jest w stanie przyjąć nagle tak dużej ilości wody. Ponieważ zjawisko to występuje bardzo nieregularnie, jest ono zatem trudne do przewidzenia. Dlatego też mieszkańcy Petry musieli znaleźć sposób, by bronić się przez powodziami wywołanymi niespodziewanym oberwaniem chmury. Rozwiązanie okazało się proste. Wybudowano sieć tam mających na celu powstrzymanie zbyt dużego naporu wody oraz wydrążono tunel, którym miała być ona odprowadzana na tereny położone poza obszarem miasta. Zbudowany przez Nabadejczyków system irygacyjny był tak doskonały, iż porównywano go do systemu istniejącego w stolicy Imperium Rzymskiego. Dzięki temu Petra stała się istną oazą na samym środku pustyni. Kiedy miasto znajdowało się w największym rozkwicie, tj. jak się szacuje miało to miejsce na przełomie I w p.n.e./I w n.e., rozwijano również, na miarę panujących dookoła warunków, rolnictwo. Z pewnością uprawiano zboże, sadzono drzewa owocowe i krzewy winorośli. Odnaleziono nawet urządzenia do tłoczenia wina oraz narzędzia świadczące o tym, że dbano o pola uprawne, chroniąc również gleby przed erozją.

Nisza wotywna w wąwozie As-Sik
Nisza wotywna w wąwozie As-Sik

Największym zagrożeniem dla tego typu miast położonych na środku pustyni było odcięcie ich od dostępu do wody. Taka taktyka bywała stosowana niejednokrotnie przez wrogie wojska chcące dokonać podboju broniących się miast. Z tego też względu Nabadejczycy stronili od wojen i prowadzili zachowawczą politykę wobec swoich sąsiadów. Dzięki temu udało im się utrzymać względny spokój, skupiając się przede wszystkim na handlu. Co jakiś czas pojawiali się jednak zdobywcy pragnący przejąć kontrolę nad ich królestwem. Nawet sama Kleopatra (69-30 r. p.n.e.), która chciała włączyć część prowincji znajdujących się na Bliskim Wschodzie w skład swojego królestwa zażądała oddania Petry we władanie. Swoich sił próbował również Herod Wielki (73/72 r. p.n.e.- 4 r. n.e.), lecz bez większego powodzenia. Ostatecznie miasto zostało wcielone do Imperium Rzymskiego w 106 roku, tracąc swą niezależność. Od roku 363 nastąpił jej długi i powolny upadek. Wówczas miało miejsce potężne trzęsienie ziemi, które dokonało sporych zniszczeń. Petra została częściowo odbudowana, lecz systematycznie traciła na znaczeniu. W owym czasie przecierano coraz to nowe szlaki handlowe, przez co wspaniała niegdyś Petra nie była już jedyną oazą w tej pustynnej okolicy. W 629 roku miasto trafiło w ręce Arabów, a kilka wieków później Krzyżowców, którzy zawitali w te strony podczas swoich wypraw. W 1187 roku Saladyn (1137-1193) dokonał podboju części państw leżących na Bliskim Wschodzie, w tym również Petry, kładąc tym samym kres jej istnienia. Od tego momentu miasto wyludniło się popadając w ruinę i zapomnienie na kolejnych kilkaset lat. Została ona ponownie odkryta w 1812 roku przez szwajcarskiego badacza i podróżnika Johanna Burckharda (1784-1817), który rozpoczął poszukiwania skuszony opowieściami o zaginionym, starożytnym mieście.

Dziś po wielkiej Petrze pozostało wiele prawie nie zniszczonych świątyń oraz ruin: budynków mieszkalnych, usytuowanego na wzgórzu teatru, pałaców, agory i wyłożonej kamiennymi płytami głównej alei miasta. To co wyróżnia Petrę spośród wielu innych starożytnych miast jest liczba położonych w jej najbliższym otoczeniu grobowców. Wszystko wskazuje na to, że była to nie tylko wspaniała metropolia, w której kwitł handel, rolnictwo, sztuka i przenikająca się ze sobą z różnych stron świata kultura. Wśród około 800 sklasyfikowanych obiektów, aż 500 z nich to właśnie wykute w piaskowcu mauzolea. Biorąc te proporcje pod uwagę, Petra może jawić się bardziej jako pełna zabytków nekropolia, a nie kwitnąca i ociekająca bogactwem osada. W greckich oraz rzymskich miastach próżno szukać cmentarzysk w granicach miast, gdyż wierzono, że życie doczesne nie powinno w żaden sposób przenikać się z życiem zmarłych. Z tego też względu miejsca pochówku nigdy nie znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie domostw. Nabadejczycy natomiast podchodzili do tego zagadnienia w zgoła inny sposób. Dla nich ważnym elementem życia rodzinnego był kult zmarłych, więc mieszkanie blisko grobowców było dla nich czymś zupełnie naturalnym.

Nie jest łatwo wskazać konkretny styl architektoniczny, którym można by było jednoznacznie scharakteryzować budowle znajdujące się w Petrze. Nabadejczycy przez większą część swej historii byli ludem koczowniczym, który stosunkowo niedawno osiadł na stałe. Nawet w samej stolicy do dziś odnajdywane są ślady ich wędrownego życia, ukrytego wśród dolin i rozpadlin skalnych. Nabadejczycy początkowo nie mieli żadnego doświadczenia w budownictwie, czerpali zatem wzorce z różnych stylów architektonicznych: greckiego, rzymskiego, syryjskiego czy egipskiego. Niemały wpływ na kształtowanie się sztuki nabadejskiej miały kontakty z kupcami przybywającymi z różnych stron świata, którzy siłą rzeczy zaszczepiali tutaj elementy swojej kultury.

Kolorowe piaskowce Petry to prawdziwe arcydzieła natury
Kolorowe piaskowce Petry to prawdziwe arcydzieła natury

Jedna z dróg do zabytków Petry prowadzi przez wspomniany wyżej wąwóz As-Sik, wdzierający się głęboko w skały. Prawdopodobnie powstał on w czasach prehistorycznych na skutek trzęsienia ziemi. Już na samym początku widać różnorodne formy budynków. Część z nich zatraciła kontury, wygładzone muskającym je nieustannie przez wieki wiatrem. Pierwszymi spotkanymi na drodze zabytkami są położone powyżej wykute w skale Grobowiec Obelisków oraz Świątynia Djinn. Zwłaszcza ta pierwsza budowla jest doskonałym przykładem łączenia zupełnie odległych od siebie stylów architektonicznych. Tutaj, w niższej kondygnacji odwołano się do sztuki greckiej, czego wyrazem jest fasada ozdobiona kolumnami zachowanymi w porządku doryckim. Całość dopełnia tympanon, zakończony łukiem. Powyżej nadbudowano kolejne piętro, z umieszczonym centralnie wejściem, nad którym górują cztery, symetrycznie ułożone obeliski nawiązujące wyraźnie do architektury egipskiej. Prawdopodobnie tutaj odbywały się uroczystości mające na celu upamiętnienie zmarłych, o czym świadczą pomieszczenia i kamienne ławy przeznaczone dla rodzin odwiedzających swoich bliskich.
Już samo przejście wąwozem As-Sik dostarcza niesamowitych wrażeń. Co krok można natknąć się na pozostałości budynków, portali, kapliczek czy wodociągów wyżłobionych w skale. Również natura zaskakuje artystycznym talentem, ukazując wyrzeźbione przez wiatr i wodę przepiękne formy mieniące się różnymi kolorami, tak jakby zostały naniesione ręką wytrawnego malarza. Ściany wąwozu wznoszą się w niektórych miejscach na wysokość 200 metrów, tworząc zawiły labirynt, prowadzący raz w prawo, innym razem w lewo, aby znów zmienić kierunek. Czasem przejścia są tak ciasne, że nie przekraczają nawet 2 metrów szerokości. Gdzieniegdzie można spotkać zagubione w tej skalnej krainie samotne drzewo lub krzew i aż trudno uwierzyć, że jest ono w stanie przetrwać w tak trudnych warunkach, bez dostępu do wody.

Al Khazneh. Skarbiec Faraona, jeden z architektonicznych cudów starożytnego świata
Al Khazneh. Skarbiec Faraona, jeden z architektonicznych cudów starożytnego świata

Wąska rozpadlina skalna prowadzi dalej do wysokiego urwiska, by wreszcie ukazać niebywałą konstrukcję. Mało kto jest przygotowany na wspaniały widok czekający za zakrętem. To Al-Khazneh (spotyka się też pisownię „Kasneh” lub „Al-Chazna”), zwana również Skarbcem Faraona. Prawie czterdziestometrowa, wydrążona w czerwonym piaskowcu budowla góruje ponad głowami turystów przecierających oczy ze zdziwienia i jest prawdziwą perłą wśród starożytnych zabytków. Bazując na dominujących elementach architektonicznych charakterystycznych dla stylu późno hellenistycznego, za najbardziej prawdopodobną datę powstania budowli przyjmuje się szacunkowo okres pomiędzy I w p.n.e., a I wiekiem n.e., ale dokładna data jej powstania wciąż pozostaje nieznana.
Najbardziej spektakularne wrażenie robi dwukondygnacyjna fasada, która na pierwszy rzut oka przywodzi na myśl greckie świątynie. Rzeczywiście niższe piętro wyposażono w kolumnadę ozdobioną kapitelami utrzymanymi w porządku korynckim. Pomiędzy dwoma środkowymi kolumnami znajduje się wysokie na około 8 metrów wejście główne, lekko cofnięte w stosunku do linii fasady. Po prawej i po lewej stronie umieszczono natomiast dwa, rozmieszczone symetrycznie wejścia boczne. Pierwszą kondygnację oddziela od drugiej zdobne w motywy roślinne belkowanie oraz posadowiony w jego przedniej części trójkątny tympanon, którego górną część wieńczy korona egipskiej bogini Izydy. Pełni ono nie tylko funkcję dekoracyjną, ale stanowi również rodzaj nadproża utrzymującego ciężar wyższej kondygnacji nad tą znajdującą się poniżej. Bezpośrednio nad nim wykuto rotundę, tzw. tolos, otoczoną kolumnami pomiędzy którymi stoją płaskorzeźby będące personifikacją bóstw pochodzących z mitologii greckiej i rzymskiej. Najczęściej interpretuje się je jako Amazonki, a więc kobiety wojowniczki. Całość wieńczy stożkowaty daszek zakończony kapitelem. Na nim ustawiono zaś czterometrową, kamienną urnę. To od niej wzięła się nazwa „Al-Khazneh”, ponieważ zamieszkujący te tereny Beduini wierzyli, iż znajdują się w niej bezcenne skarby. Nie mogąc dostać się na wysokość 40 metrów, strzelali do urny w nadziei, że rozpadnie się ona na drobne kawałki i wysypią się z niej złoto, klejnoty i drogocenne kamienie. Nic takiego się nie stało, a jedyną pamiątką po owianym legendą skarbie faraonów są ślady po kulach strzelniczych. Po obu stronach tolosa postawiono kwadratowe budynki, których dach stanowi złamany w połowie tympanon goszczący na swym szczycie potężne orły.
Żaden z istniejących w Petrze budynków nie ma tak precyzyjnie wykonanej fasady. Zadbano tu o każdy, nawet najmniejszy szczegół. Biorąc pod uwagę rozmiary budowli to najbardziej skomplikowana pod względem inżynieryjnym konstrukcja w całym mieście. Wykucie w litej skale tak ogromnego budynku stanowiło niebywałe osiągnięcie. Skąpa roślinność pustynna, a co za tym idzie prawie całkowity brak drzew uniemożliwiał ustawienie drewnianego rusztowania, które pozwoliłoby na prowadzenie prac na tak dużej wysokości. Z resztą niemałym wysiłkiem byłoby takie jego ustawienie, aby zapewnić stabilność drewnianej platformy. Jak zatem wykonano tę imponujących rozmiarów fasadę? Najbardziej prawdopodobna wydaje się teoria, iż rzeźbiono ją od góry, posuwając się coraz bardziej w dół, a więc odwrotnie niż w budynkach wolnostojących, gdzie podstawą wszystkich dalszych robót jest postawienie fundamentów. Za rusztowanie zaś służyły naturalne półki skalne, które potem wraz z postępem prac były skuwane. Wydaje się, że nabadejscy inżynierowie nieprzypadkowo też wybrali miejsce, w którym miał powstać Al-Khazneh. Po prawej stronie ściany skalnej, w której wykuto budynek znajduje się wąska, biegnąca poprzecznie do góry ścieżka. Używano jej do transportowania narzędzi i materiałów budowlanych. Aby ułatwić robotnikom wspinaczkę, wyrzeźbiono schody, wykorzystując naturalne ukształtowanie terenu. Mając przygotowany grunt, przystąpiono do pracy. Podzielono ją na dwa główne etapy, przypominające stopniowe opuszczanie kamiennej kurtyny – jak w teatrze, gdy niecierpliwi widzowie nie wiedzą czego mogą się spodziewać po mającym nastąpić za chwilę spektaklu. W pierwszym akcie wygładzono powierzchnię ściany piaskowca, w drugim natomiast przystąpiono do rzeźbienia fasady, wbijając się coraz bardziej do wnętrza skały, formując ją i wydobywając po kolei poszczególne jej elementy. Wszystkie te pracy oczywiście rozpoczynały się w górnej części, aby zwieńczyć dzieło ostatnim wbiciem dłuta na samym jej dole.
Choć nie widać tego z zewnątrz, budynek wdziera się głęboko do wnętrza góry. Po środku znajduje się tu pomieszczenie główne o wymiarach około 12 m² oraz dwa mniejsze po bokach. To co zaskakuje to ich surowy wystrój, w porównaniu z bogato zdobioną fasadą. Komnaty wyżłobiono w skale i są one zdecydowanie mniejsze niż wskazywałyby na to rozmiary fasady. Chodziło przede wszystkim o to, by nie drążyć zbyt dużych pomieszczeń, ponieważ pusta przestrzeń mogłaby nie utrzymać ciężaru masy skalnej znajdującej się tuż nad nią. Trzeba pamiętać, iż Al-Khazneh powstał wewnątrz urwiska wznoszącego się na wysokość około 160 metrów, zatem komory te musiały udźwignąć setki tysięcy ton.

Al Khazneh. Wejście boczne
Al Khazneh. Wejście boczne

Niestety nadal nie do końca wiadomo jakie było przeznaczenie Al-Khazneh, pojawiło się więc wiele spekulacji na ten temat. Pewną wskazówką są tu rzeźby umieszczone na monumentalnej fasadzie. I tak orły miały zabrać duszę zmarłego do nieba, którego Amazonki żegnały tańcem śmierci. Znajdujące się natomiast na pierwszej kondygnacji płaskorzeźby uważane są za rzymskich bogów Kastora i Polluksa, a więc bogów towarzyszących w wyprawie na tamten świat. Te symbole są związane ze śmiercią i życiem pozagrobowym, stąd uzasadniona wydaje się teza, iż Al-Khazneh powstał jako miejsce odpoczynku zmarłych. Dodatkowym elementem potwierdzającym to założenie mogą być umieszczony w jego wnętrzu zbiornik i system kanałów, przez które mogła płynąć krew ze składanych ofiar. Brak ozdób i prostota pomieszczeń znajdujących się wewnątrz budowli raczej wyklucza jej świątynny charakter. Teorię, iż Al-Khazneh był grobowcem mogą potwierdzić wykopaliska przeprowadzone w 1996 roku. Przyniosły one bowiem niespodziewane rezultaty. Okazało się, że poziom gruntu przed budowlą był znacznie niższy, niż ten widoczny wcześniej. Brukowana nawierzchnia prowadząca przez wąwóz do miasta w pewnym momencie niknęła pod warstwą piasku. To dało impuls do przeprowadzenia kolejnych badań. W ich wyniku wyszło na jaw, że nagromadzony przez wieki piach skrywał jeszcze jeden poziom budowli, znajdujący się bezpośrednio pod jej pierwszą kondygnacją. W 2003 roku rozpoczęto kolejne wykopaliska, które odsłoniły nieznane wcześniej cztery komory grobowe, umieszczone około 6 metrów poniżej dotychczasowego poziomu gruntu. Znajdowały się w nich szczątki kilkunastu osób, co czyniło coraz bardziej uzasadnioną teorię, iż Al-Khazneh jest miejscem spoczynku zmarłych. Nasunęło się kolejne pytanie – kto jest w nim pochowany. Na podstawie badań określających wiek znalezionych kości najbardziej prawdopodobne wydaje się, iż jest to mauzoleum króla Petry Aretasa IV (9 r. p.n.e. – 40 r. n.e.) i jego rodziny. Był on jednym z najbardziej znanych i majętnych władców tego niezwykłego miejsca, więc tylko ktoś wyjątkowo bogaty mógł sfinansować to ogromne przedsięwzięcie budowlane i inżynieryjne. Za jego rządów Petra przeżywała ogromny rozkwit i okres niebywałego dobrobytu. Aretas IV cieszył się również niezwykłą estymą wśród swoich poddanych. Bywał niejednokrotnie nazywany „przyjacielem swego ludu”, co miało pokrycie w rzeczywistości. Dzięki jego hojności powstało wiele nowych świątyń, ulic i grobowców, w tym najprawdopodobniej również i Al-Khazneh. Miał on swą urodą i wielkością onieśmielać przyjeżdżających tu kupców, aby rozsławiali w świecie potęgę i bogactwa Petry. Al-Khazneh wybudowano w sercu religijnego kompleksu. Świadczą o tym znalezione przez archeologów liczne ołtarze, naczynia z kadzidłem i darami dla bogów, będące nieodłącznym elementem kultu zmarłych.

Odkryte wejście do komory grobowej w Skarbcu Faraona
Odkryte wejście do komory grobowej w Skarbcu Faraona

Za Skarbcem Faraona wąski wąwóz wyraźnie się rozszerza. Tutaj na każdym kroku spotka się zabytki starożytnej cywilizacji. I tak po obu stronach znajduje się około czterdziestu grobowców i pozostałości po domostwach reprezentujących antyczny styl asyryjski, powstały w północnej Mezopotamii. Charakterystycznym elementem tego stylu są proste formy geometryczne, co widać wyraźnie na wyższych kondygnacjach będących swoistym rodzajem dachów monumentalnych mauzoleów.
Następnie, do dalszej części miasta biegła główna droga, która prowadziła do jego centrum. Aleję otaczały wspaniałe świątynie oraz grobowce. Ponieważ nie sposób wymienić wszystkich cudów architektury, jakie znajdują się na terenie starożytnego miasta, na chociażby krótki opis zasługuje jeszcze kilka z nich.

Niewątpliwie zabytkiem, który od razu rzuca się w oczy wszystkim zwiedzającym jest wykuty w skale teatr. O jego rozmiarach świadczy liczba widzów, którą był w stanie pomieścić. Początkowo wystawiane na scenie spektakle mogło oglądać 3.000 osób. Po zajęciu Petry przez Rzymian teatr znacznie rozbudowano, dzieląc widownię na koncentrycznie ułożone sektory. Ostatecznie mogło na niej zasiąść aż 8.000 miłośników sztuki teatralnej. Obiekt uległ zniszczeniu podczas wspomnianego trzęsienia ziemi, lecz i dziś zadziwia swoim imponującym rozmiarem. Niestety część elementów wchodzących w skład teatru była w późniejszym okresie wykorzystana do budowy domów i świątyń.

Pozostałości teatru rzymskiego
Pozostałości teatru rzymskiego

Idąc dalej, po prawej stronie droga prowadzi wzdłuż skalnej ściany, na której znajduje się kompleks Jabal al-Khubtah, zwany również zespołem Grobowców Królewskich. W istocie wielkość budowli, liczne dekoracje i przede wszystkim to, dla kogo były one przeznaczone doskonale oddają charakter tej części miasta. Spoczywały tu szczątki nabadejskich władców oraz miejscowej arystokracji. Można się dostać do nich albo po schodach lub podążając wąską ścieżynką wznoszącą się ku grobowcom. Są one ułożone jeden obok drugiego, prześcigając się wielkością i majestatem. Widać tu wyraźne wpływy hellenistyczne, ale i również rzymskie oraz zaczerpnięte ze sztuki Bliskiego Wschodu, objawiające się prostym, geometrycznym wzornictwem i elementami dekoracyjnymi. Widać, że architekci i inżynierowie, którzy wznosili kolejne mauzolea czerpali inspiracje także z arcydzieł, które już wcześniej stworzyli. Doskonałym tego przykładem jest tzw. Grobowiec Koryncki, którego fasada bardzo przypomina Skarbiec Faraona. Niestety czas nie obszedł się łaskawie z królewskimi grobowcami. Pomimo, iż powstały znacznie później niż Al-Khazneh wszystkie są mocno zniszczone. Wynika to z ich położenia na otwartej przestrzeni, a co za tym idzie wyeksponowania na działanie bezlitosnego wiatru i zmiennych warunków atmosferycznych. Skarbiec Faraona otoczony jest ze wszystkich stron skalnymi ścianami, które tworzą swego rodzaju zasłonę chroniącą zabytek przed niszczycielską siłą natury. Grobowce Królewskie takiej ochrony już nie mają.

Grobowiec Koryncki, jeden z Grobowców Królewskich
Grobowiec Koryncki, jeden z Grobowców Królewskich
W architekturze Petry widać wyraźnie wpływy hellenistyczne, rzymskie oraz charakterystyczne dla sztuki Bliskiego Wschodu wzory geometryczne
W architekturze Petry widać wyraźnie wpływy hellenistyczne, rzymskie oraz charakterystyczne dla sztuki Bliskiego Wschodu wzory geometryczne

W pewnym oddaleniu od centrum miasta znajduje się największy zabytek Petry. Choć zadziwia wielkością i pięknem, niestety często jest pomijany przez turystów wyczerpanych całodniową wędrówką po różowej, skalnej krainie. To Klasztor Al-Deir, do którego prowadzi ponad 800 schodów. Nic dziwnego zatem, że nie wszyscy mają jeszcze siłę aby go zwiedzić. Wysiłek jest jednak wynagrodzony wspaniałą ucztą dla oka. Z zewnątrz bardzo przypomina Skarbiec Faraona, lecz jest od niego większy – ma 50 metrów wysokości i 45 szerokości. Pierwotnie pełnił on funkcję mauzoleum. Z czasem Al-Deir został zajęty przez mnichów chrześcijańskich, którzy powoli rozprzestrzeniali się po świecie, zbierając pod swe skrzydła coraz większą rzeszę wiernych. Z tym miejscem związana jest legenda, która tłumaczy dlaczego część mieszkańców Petry nawróciło się na chrześcijaństwo. Otóż syryjski mnich i teolog o imieniu Barsauma (~415-491) odwiedził miasto. Nie był to najlepszy czas dla miejscowej ludności ponieważ od czterech lat nie spadła tu ani jedna kropla deszczu. Susza i brak plonów spowodowała, iż mieszkańcy cierpieli głód i niedostatek. Barsauma widząc niedolę tych ludzi pogrążył się w modlitwie, prosząc o łaskę dla nich. Jego prośby zostały wysłuchane, a niedługo potem nad miastem rozpętała się burza przynosząc obfite deszcze. Na pamiątkę tego wydarzenia we wnętrzu budynku wykuto krzyże, które odtąd stały się symbolem nowej wiary.

Klasztor Al-Deir pierwotnie pełnił on funkcję mauzoleum, potem został zajęty przez mnichów chrześcijańskich
Klasztor Al-Deir pierwotnie pełnił on funkcję mauzoleum, potem został zajęty przez mnichów chrześcijańskich

Petra została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1985 roku. Przez cały czas na jej terenie prowadzone są prace archeologiczne mające na celu poznanie życia codziennego niezwykłego ludu Nabadejczyków, który stworzył jedno z najbardziej fascynujących miast na świecie. Być może głęboko, pod czerwonym piaskiem pustyni lub gdzieś w wąskiej szczelinie skalnej nadal czeka wielki skarb na odkrycie, choć i tak „uwolnienie” Petry od zapomnienia jest ogromnym osiągnięciem dla całej ludzkości.